VI KATECHEZA O POKUCIE

Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że do istotnych aktów nawracającego się człowieka, obok żalu i zadośćuczynienia, należy także wyznanie grzechów: Pokuta zobowiązuje grzesznika do dobrowolnego przyjęcia wszystkich jej elementów: żalu w sercu, wyznania ustami (…) owocnego zadośćuczynienia w postępowaniu (KKK nr 1445). Owo wyznanie ustami, czyli oskarżenie się przed kapłanem Kościoła z popełnionych grzechów, jest tak ważnym elementem sakramentu pokuty, że powszechnie nazywa się go właśnie świętą spowiedzią.

Teologia katolicka nazywa wyznawane na spowiedzi grzechy materią sakramentu pokuty, czyli czymś, bez czego nie ma tego sakramentu. Znaczy to tyle, że aby otrzymać rozgrzeszenie, trzeba koniecznie wyznać jakieś, popełnione przez siebie, grzechy.

Wydaje się to oczywiste. To, co oczywiste w teorii nie zawsze jednak bywa tak oczywiste w praktyce naszych zachowań. Doświadczenie konfesjonału poucza, że w czasie spowiedzi nierzadko mamy do czynienia ze swoistą „ucieczką przed wyznaniem grzechów”. Ma to miejsce np. wtedy, gdy penitent twierdzi, że nic złego nie zrobił i nie ma żadnych grzechów do wyznania. Kiedy indziej, zdarza się, że penitent wyznaje grzechy cudze, np. swoich najbliższych, z którymi pozostaje w konflikcie. Bywa również i tak, że spowiedź staje się okazją do opowiadania o problemach i trudnościach życia. Zapewne bardzo różne bywają powody tej swoistej „ucieczki” od wyznania grzechów. Począwszy od niezawinionej nieumiejętności, a skończywszy na zgubnym przekonaniu o swej bezgrzeszności i przemyślnej obronie siebie samego. W kontekście tych wszystkich zachowań warto przypomnieć, że do sakramentu pokuty przystępujemy nie – przede wszystkim – po to, by porozmawiać o swoich problemach; nie po to, by usłyszeć odpowiedź na nurtujące nas pytania; nie po to, by zwierzyć się ze swych kłopotów i usłyszeć radę kogoś bardziej kompetentnego; nie po to, by poskarżyć się na krzywdę wyrządzoną przez innych ludzi. Jeżeli to wszystko może wystąpić i faktycznie występuje to jak gdyby w tle, jako „stan poddanego grzechowi stworzenia” (Jan Paweł II, Reconciliatio et paenitentia, nr 31). Na pierwszym jednak miejscu powinno być wyznanie grzechów: grzesznik ma odsłonić swoje grzechy. Człowiek rozumie, że przez konkretny swój czyn wzgardził miłością Boga i tym samym Go obraził. Przychodzi do spowiedzi, by Mu to wyznać, przeprosić Go za to i prosić o przebaczenie.

Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina najważniejsze zasady związane z wyznawaniem grzechów (zob. nr 1456nn). Na spowiedzi więc penitenci powinni wyznać wszystkie grzechy śmiertelne, których są świadomi po dokładnym zbadaniu siebie, chociaż byłyby one najbardziej skryte. Każdy wierny obowiązany jest to uczynić przynajmniej raz w roku. Ten, kto ma świadomość popełnienia grzechu śmiertelnego, nie powinien przyjmować Komunii Świętej, nawet jeśli przeżywa wielką skruchę, bez uzyskania wcześniej rozgrzeszenia sakramentalnego. Wyznając grzechy ciężkie należy określić częstotliwość ich popełniania. Wyznawanie grzechów powszednich nie jest ściśle konieczne, niemniej jest przez Kościół gorąco zalecane. Regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu duchowym. Warto, przy okazji, uświadomić sobie, że grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą (Jan Paweł II, Reconciliatio et paenitentia, nr 17). Jeżeli nie przestrzega się normy moralnej w materii lekkiej, lub też nie ma pełnego poznania albo całkowitej zgody, mamy do czynienia z grzechem powszednim (KKK nr 1862).

Dodajmy, że wyznanie grzechów na spowiedzi św. musi być absolutnie szczere. Największym nieszczęściem spowiadającego się penitenta jest zatajenie grzechu. Ma to miejsce wtedy, gdy człowiek z pełną świadomością przemilcza prawdę o swoim grzechu, próbując oszukać samego Boga. Popełnia wówczas grzech świętokradztwa, a sakrament pokuty jest nieważny. Zatajenie grzechu na spowiedzi bardzo głęboko i boleśnie rani duszę. Nie zamyka jednak dla niej źródła Bożego miłosierdzia. Grzesznik, który w świętokradzki sposób skorzystał kiedykolwiek ze spowiedzi, powinien jak najprędzej wyspowiadać się od ostatniej ważnej spowiedzi. Od zatajenia należy odróżnić proste zapomnienie. Gdy zapomnimy wyznać jakiegoś grzechu na spowiedzi, uzyskane rozgrzeszenie jest ważne. Jeżeli zapomniany grzech był grzechem ciężkim należy go wyznać na najbliższej spowiedzi.

Zakończmy słowami zachęty z listu św. Jakuba: Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie (Jk 5,16).

Opracował ks. Paweł Nowak